Bogata skądinąd ikonografia powstania styczniowego zawiera, z natury rzeczy, wiele anonimowych podobizn jego uczestników, jak również sporo fizjonomii, których atrybucja była czy nadal jest przedmiotem długoletnich sporów wśród historyków. Do takich nie należał, przynajmniej do tej pory, fotograficzny portret Ludwika Narbutta (1832-1863), jednego z bardziej znanych dowódców powstańczych na Litwie, zwycięzcy licznych potyczek z armią rosyjską, m.in. pod Rudziszkami 9 marca 1863 r. Do partii Narbutta należał chociażby słynny ilustrator Pana Tadeusza, Michał Elwiro Andriolli, który upamiętnił później bohaterską śmierć swojego dowódcy, 5 maja 1863 r. niedaleko Dubicz w powiecie lidzkim, pięknym rysunkiem w swoim stylu.
Podobizna rzekomego Ludwika Narbutta, odważnie patrzącego w dal, z opadającymi w dół wąsami i małą bródką, ubranego w mundur z dwoma rzędami guzików, weszła na stałe do świadomości Polaków i Litwinów. Fotografia ta, czasami nieco retuszowana, wykorzystywana jest powszechnie w różnych opracowaniach szkolnych i naukowych, funkcjonuje w internecie, a czasami trafia także na okładki książek, jak np. broszury autorstwa Pawła Komorowskiego i Aleksandra Kołyszki Ludwik Narbutt. Z dziejów historycznej świadomości Polaków na Ziemi Lidzkiej (Warszawa – Lida 1999). Można ją też zobaczyć w pełnej krasie na s. 123 katalogu wileńskiego Muzeum Historyczno-Etnograficznego 1863 Metu Sukilimo Medżiaga (Vilnius 1978).
Kariera wyżej wymienionej podobizny jako wizerunku Ludwika Narbutta zaczęła się w 1904 r., kiedy to Józef Białynia-Chołodecki wydał we Lwowie swoje cenne tablice ilustracyjne do Księgi Pamiątkowej opracowanej staraniem Komitetu Obywatelskiego w czterdziestą rocznicę powstania r. 1863/1864. Ludwik Narbutt figuruje tam na tablicy nr 5: Dowódcy i Wyżsi oficerowie, pomiędzy Zygmuntem Sierakowskim i Kazimierzem „Bończą” Błaszczyńskim. Nie wiadomo, skąd autor tych tableaux uzyskał fotografię domniemanego „Narbutta” i uznał, że przedstawia ona akurat powstańca z Lidy. Jest to o tyle dziwne, że już wiele lat wcześniej, około 1868 r., Walery Eljasz Radzikowski, komponując własne tableaux powstańcze, zatytułowane Za Wiarę i Ojczyznę / 1863 / polegli, wykorzystał inne zdjęcie Ludwika Narbutta, użyczone mu przez bliską krewną słynnego dowódcy i skopiowane w Dreźnie przez fotografa i byłego powstańca styczniowego Ludwika Krakowa, na prośbę tamtejszych Polaków. Zdjęcie to w niczym nie przypomina mężczyzny w dwurzędowym mundurze, co zauważyły już Anna Grochala i Ewa Martyna, autorki artykułu Powstanie styczniowe i jego uczestnicy na kameach z kolekcji Henryki z Dzieduszyckich Capelli, Recepcja wzorów graficznych i fotograficznych, opublikowanego w najnowszym „Roczniku Muzeum Narodowego w Warszawie. Nowa Seria”, 2 (38), s. 478 oraz przypis 72, chociaż – nie dysponując odpowiednimi materiałami porównawczymi – nie podjęły się wytłumaczenia tej zastanawiającej niezgodności; prawidłowo jednak przyjęły, że wzorowana na fotografii z tableau Eljasza Radzikowskiego kamea rzeczywiście przedstawia Ludwia Narbutta. Natomiast kolejny zbiór fotografii powstańczych, tym razem wydany we Lwowie przez Józefa Miniewskiego w 1913 r., 1863-1864 Wizerunki uczestników powstania styczniowego. Serya II i III.: Cześć Poległym i Straconym, Tablica A, poz. 2, przypisuje ten sam wizerunek Kazimierzowi Narbuttowi (1838-1903), krewnemu Ludwika, a jednocześnie dowódcy samodzielnego oddziału powstańczego na Grodzieńszczyźnie.
Tak się jednak szczęśliwie składa, że pierwowzór fotografii przypisywanej przez Białynie-Chołodeckiego i Miniewskiego Narbuttowi znajduje się w nowojorskiej kolekcji Fundacji Rodzinnej Blochów. Można wiec bliżej przyjrzeć się temu zdjęciu i podjąć próbę ustalenia, kogo ono przedstawia. Już na pierwszy rzut oka widać, że ów dwurzędowy mundur nie ma zbyt wiele wspólnego z mundurem rosyjskim, ale za to wszystko z oficerskim mundurem federalnej armii amerykańskiej z okresu wojny secesyjnej. Spojrzenie na rewers fotografii ujawnia nam z kolei winietę znanego atelier amerykańskiego „Silsbee, Case 8 Co.” z Bostonu, w którym wykonane zostało zdjęcie.
Kim zatem jest ów „Ludwik / Kazimierz Narbutt”, o którym skądinąd wiadomo, że nie tylko w armii amerykańskiej nie służył, ale i do Stanów Zjednoczonych nigdy nie zawitał? Rozwiązanie zagadki jest bardzo proste i aż dziw bierze, że nikt do tej pory nie sprostował tak spektakularnej pomyłki. Otóż nie ma najmniejszych wątpliwości, że owym modelem fotografii z tablic Białyni-Chołodeckiego jest nikt inny, jak sam generał George McClellan (1826-1885), uwielbiany przez swoich żołnierzy, a nieznośny Abrahamowi Lincolnowi, głównodowodzący federalnej Amii Potomacu w latach 1861-1862. Jedną z cech gen. McClellana, nazwanego dla jego megalomanii „Małym Napoleonem”, była jego skłonność do fotografowania się przy każdej możliwej okazji. Dzięki temu właśnie nałogowi zachowało się wiele różnych ujęć generała, w tym i to w zbiorach Fundacji Rodzinnej Blochów. Czas zatem najwyższy, aby pozostawić genrała McClellana historii amerykańskiej, a Ludwikowi Nabuttowi przywrócić jego prawdziwe oblicze.
Przemysław Jan Bloch
Czy to ludwik Narbutt?
Spotkania z Zabytkami 3-4 2014